O mnie

Pisanie wierszem o jakimś wydarzeniu czy poście na forum jest dla mnie świetną zabawą. Masz pomysł na temat kolejnego komentarza? Pisz! :) wierszem.zapamietana@gmail.com

środa, 27 stycznia 2016

Pułapka idealnego rycerza

Jakiś czas temu na mym ukochanym forum zjawił się osobnik, który popełnił post długi, koeljowaty i niestrawny TUTAJ!. Nie mogłam sobie odmówić przyjemności, by odpowiedzieć mu z równym patosem i ubrać jego konflikt tragiczny w rymy. Jak się okazało, nie ja jedna. Wklejam więc nie tylko mój wiersz, ale i genialne odpowiedzi innych użytkowniczek :D.

Moja odpowiedź:
Między uczuciem, a powinnością.
Między rutyną, a spontanicznością.
Gdzieś między romantyzmem
a pragmatyzmem...
miota się oszalała ludzka jednostka.
Miota się jako ten statek, drobnostka
łupinka niemalże, wątpliwościami zdjęty
na morzu sztormem ograrniętym.
Czy niedobrym wyjściem byłaby kochanka?
Idealna żona czy idealna koleżanka?
Pozostać człowiekiem, czy samcem,
samice zdobywającym?
Ponieść się dzikości w duszy
czy powrócić cywilizacji łaknącym?
Czy strawić się w ogniu szaleństwa,
w otchłani namiętności,
czy też ugasić pożar bezeceństwa,
nim pierwsze płomienie
ognia języki
lizać zaczną lędźwie
i spowodują obrzmienie?
Czy ruszyć naprzeciw przygodzie?
Do portu dobić ciepłego?
Kusząco zakazanego,
obcego i wilgotnego?
Czy jednak pamiętać nadal,
że empatia, którą ja mieć powinien,
Nie ogarnicza się do mnie i obcych
lecz pani mej serca jestem winien? 


Villga:
Bytu mego lekkość nieznośna
Już mnie do nudy doprowadza.
Ma żona piękna jest i mądra
Ale... od tylu lat TA SAMA!
Jest to największą wadą żony,
Że nie jest nową koleżanką,
A ja w uwięzi tkwię okrutnej,
Pomiędzy szałem a nostalgią.

Ja Ci udzielę rady jednej
Mężczyzno (nie)skomplikowany:
Za 10 lat i koleżanka,
będzie kimś nudnym i poznanym.


Zilka:

Jednorożec

dziś dusza moja cierpi katusze
dlaczego żonie wierny być muszę?
kiedym ślubował jej to przed Bogiem
nie zakładałem, że ozdobie rogiem
jej lico blade

dlaczego muszę to dusić w sobie?
niech cały świat się o tym dowie!
może na forum ktoś dziś wymusi
bym uległ pewnie, swej dzikiej huci
i powie możesz!

Bo przeciez mogę, ulżyc cierpieniom koleżanki!
tylko obrączkę zdjejmę jak ciężkie kajdanki,
razem z obrączką opadną spodnie
chcę sie dziś poczuć wreszcie swobodnie!
i pomoc Tobie o białogłowo
tylko obiecaj i daj mi słowo,
że nigdy o tym nikt się nie dowie
choć zona będzie mieć róg na głowie! 


drazetkaa:
Pan mąż szukał emocji, bo w domu jest nuda:
żona raz za gruba, a raz jest za chuda.
Raz obiad przesoli, a raz zbyt przyprawi
i ciągle narzeka, żeby coś naprawił.
Ile można wytrzymać? - tak się zastanawiał,
bo rutyny w związku bardzo się obawiał.
Bo żona to mu zbrzydła no i spowszedniała
i znowu to samo mu na obiad dała.
Ciągle jest tak samo, wciąż się nic nie zmienia
(lecz by samemu się zmienić to pan mąż miał lenia).

Szukał tych emocji i wpadł mu pomysł do głowy,
że potrzebny mu obok jest egzemplarz nowy.
Jakiś się nawinął, obok był pod ręką
i pan mąż zainteresował się nową panienką.
Wzdychał do niej po cichu i kupował kwiaty,
nawet drogie futro dla niej wziął na raty.
Przeżywał uniesienia, zażądał rozwodu,
choć nie było ku temu żadnego powodu.
Emocji miał dostatek, ciągle się coś działo,
lecz panu mężowi ciągle było mało.
Wziął więc pannę w obroty, szybkie tempo narzucił
i można rzecz wręcz siłą do ożenku zmusił.

Był ślub i wesele, było dużo gości,
z nową panną u boku zaczyna czułości.
Lecz nagle mu coś nie gra, coś mu nie pasuje
i ten piękny obrazek w jego głowie psuje.
Bo obok leży kochanka, ale poślubiona,
więc już gorsza i nudna - no bo w końcu żona.